sobota, 16 kwietnia 2016

Prolog

Nazywam się Caleb i
Wspomnienia to ważna rzecz. Dzięki nim wciąż pamiętamy kim jesteśmy, na nich też się uczymy. Jeśli popełnisz błąd, drugi raz go nie powtórzysz. Nazywam się Caleb Rodion el Lupus - potężny Alfa watahy Krwawego Księżyca - i nie wiem, po co to robię. Szczerze mówiąc wolałbym zapomnieć całą ową historię. Jednak moja żona, Nina Clarnes - el Lupus, zmusiła mnie do tego. Twierdzi, iż zapomnienie tego co wydarzyło się ponad 15 lat temu byłoby błędem. Ale ja swoje wiem... ona po prostu chce pewnego dnia wykraść ten pamiętnik i przeczytać. Wciąż niewiele pamięta z poprzedniego życia, niektóre jej wspomniała zostały wymazane na zawsze, przynajmniej tak mi się wydaje. Cóż, jeśli zapisanie tego, co pamiętam z czasów młodości, ma uszczęśliwić moją kobietę, niech będzie...

Caleb przerwał pisanie, gdy do pokoju weszła Nina. Uśmiechnęła się do niego i dotknęła zaokrąglonego brzucha. To była jej piąta ciąża. Z poprzednich miotów przeżyła trójka młodych - dwie dziewczynki i jeden chłopiec. Caleb miał ogromną nadzieję, iż teraz panowie bardziej się postarają.
Wciąż nie mógł uwierzyć, że jego żona może zajść z nim w ciąże. Wciąż nie docierało do niego, że jest ojcem trójki dzieci, a następne maleństwa są już w drodze i za niecały miesiąc powitają nowy świat. Jednakże największym zaskoczeniem wciąż było to, iż łowcy zakończyli karierę dzięki czemu wilkołaki mogły ratować swój wymierający gatunek.

Nina podeszła do męża i usiadła mu na kolanach. Uśmiechnęli się do siebie. Caleb uniósł dłoń i położył ją płasko na brzuchu żony. Czuł pod palcami ciepło i lekkie ruchy nienarodzonych szczeniąt.

- Maluchy strasznie się niecierpliwią - zaśmiała się Nina i nakryła swoją dłonią dłoń Caleba.

On nie odpowiedział. Pochylił się i czule pocałował swoją Nadzieję. Minęło już trochę czasu, a jemu wydawało się, iż el parentesco de las almas z roku na rok staje się coraz mocniejsze. Nie żeby mu się to nie podobało. Kochał swoją żonę najbardziej na świecie i miał zamiar okazywać jej to na każdym kroku. Stąd właśnie ten pamiętnik. Nina chciała znać przeszłość Esperanzy i jego. Dlatego właśnie postanowił wszystko spisać, żeby nic nie zapomnieć. Oderwał usta od ust żony i włożył jej za ucho zabłąkany kosmyk włosów.

- Idę spać, jestem zmęczona - oznajmiła Nina podnosząc się z kolan ukochanego. - Idziesz?

- Nie. Chcę to dzisiaj zacząć i skończyć. - Powiedział wskazując na zeszyt.

- Jak chcesz. - Odrzekła dziewczyna i dała mu szybkiego całusa, po czym ruszyła do sypialni.

Caleb długo patrzył za nią, nawet kiedy już zniknęła za drzwiami. Jej bliskość wciąż wypełniała go światłem i ciepłem. Uśmiechnął się sam do siebie, przysunął do biurka i znów zaczął pisać...

Wszystko zaczęło się zupełnie przypadkiem, pewnego grudniowego dnia...